czwartek, 22 września 2016

Zdrowe środy - czas na deser. Ciasto drożdżowe ze śliwkami.

Powoli żegnamy kalendarzowe lato. Z jego końcówką zawsze kojarzyły mi się przeróżne ciasta, placki i desery, w których królowały nasze rodzime śliwki węgierki czy też moje ulubione śliwki wiśniowe. Są to owoce, które mają szereg dobroczynnych właściwości, m.in korzystnie wpływają na pracę układu pokarmowego: poprawiają apetyt oraz regulują trawienie, zapobiegają zaparciom, co w efekcie przyczynia się do zmniejszenia ryzyka zachorowania na nowotwory jelita grubego. Właściwości przeczyszczające śliwek wynikają z tego, że są to owoce o wysokiej zawartości błonnika, ale warto pamiętać, że śliwki suszone mają go 5 razy więcej niż śliwki surowe. Działają również jako przeciwutleniacze, czyli wpływają na redukcję wolnych rodników dzieki wysokiej zawartości witamin A i E. Z racji tego, że są bogate w witaminy z grupy B,  wpływają kojąco na układ nerwowy oraz wpływają pozytywnie na nasze samopoczucie. 


Jak widać, śliwki to owoce, które warto włączyć do swojej diety, zarówno ze względu na walory smakowe jak i odżywcze. Dlatego korzystając z okazji wrzucam Wam, jeden ze swoich sposobów wykorzystania śliwek w codziennej diecie.
Przygotowanie ciasta jest banalnie proste i nie wymaga posiadania jakiś super umiejętności. Zatem do dzieła!

  • Szklankę mleka podgrzać z łyżeczką cukru i szczyptą soli. Nastepnie dodać pokruszone drożdże i dokładnie mieszać do ich całkowitego rozpuszczenia. Odstawić.  
  • W międzyczasie śliwki umyć,  usunąć z nich pestki i pokroić na ósemki. 
  • W osobnej misce przygotować 5 łyżek mąki pszennej i 5 łyżek mąki owsianej, jedno jajko oraz łyżkę oliwy. Dodać kilka kropel aromatu śmietankowego i całość wymieszać energicznie widelcem z gotowym zaczynem drożdżowym. Mieszać do czasu uzyskania gładkiej konsystencji. Następnie odłożyć widelec, podsypać ciasto odrobiną mąki i energicznie wyrabiać rękoma. Musimy dodawać mąkę do czasu, aż ciasto będzie nam odchodzić od dłoni, a jego konsystencja będzie gładka i puszysta zarazem. 
  • Tak przygotowane ciasto odkładamy w ciepłe miejsce na ok. 1 h. Po upływie tego czasu, rozwałkowujemy je na placek o grubości 2 cm. Układamy równiutko śliwki pokrojone w ósemki. Całość posypujemy cukrem brązowym. W zależności od upodobań można go dodać więcej lub mniej :) 
  • Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 45 - 50 minut. 
  • Po tym czasie ciasto jest GOTOWE! :)

czwartek, 15 września 2016

Zacznij biegać i Ty! Moja przygoda z joggingiem

Gdybym powiedziała, że początki były łatwe - to bym skłamała.

Gdybym powiedziała, że motywacje innych przekonywały mnie w 100 % do tego, że dam radę - też bym skłamała.

Gdybym powiedziała, że sport uwielbiam od dzieciństwa i od dawien dawna było to moje drugie życie, to moja rodzina by mnie zlinczowała :D


Moje pierwsze starcia z bieganiem, rozpoczęły się gdy zaczęłam chodzić do klubu fitness razem z przyjaciółką. Było to jeszcze na studiach... jakieś 3 lata temu. Pamiętam, że etapem nie do pokonania był bieg na bieżni z prędkością 7 km/h, a przebiegnięcie w tym tempie 1 km ?? O ho ho... totalnie nie dla mnie i ponad moje możliwości. Zadyszka, pot wszędzie gdzie się tylko dało i mega zmęczenie - to są skutki siedzenia na kanapie przez ponad połowę swojego życia :)
Ale nie poddawałam się, robiłam na bieżni mini rozgrzewki, a po treningu siłowym lekkie cardio. Powoli, małymi kroczkami przyzwyczajałam swoje ciało do coraz to większych wysiłków, jednak i tak po tym czasie, nie byliśmy z bieganiem w terenie na ''Ty'' :D
Zawsze wolałam trening siłowy, lub trening obwodowy z ciężarem, niż typowe cardio. Jednak gdy poznałam swoją drugą połówkę, to po czasie przyszedł pomysł aby razem przebiec SPARTAN RACE. No tak.. tylko jedno małe ''ALE..'' - najkrótszy dystans to 5 km! Jak miałam przebiec 5 km z przeszkodami, jak dla mnie 1 km w terenie to była tragedia ?? Jednak w głowie świtała mi ciągle jedna mądra myśl, którą już bardzo dawno temu przeczytałam na jednym z ulubionych blogów: '' skoro ktoś inny to potrafi, to znaczy, że Ty też możesz się tego nauczyć''. 


Ja w swoich początkowych treningach wykorzystywałam zasadę małych kroków. Moim zdaniem lepiej powoli posuwać się do przodu, niż nie robić tego wcale.
Moim początkowym celem było: PRZEBIEC 2 KM ! I robiłam wszystko żeby tego dokonać. Ubierałam się na trening, wychodziłam na dwór, endomondo - pstryk, krótka rozgrzewka i CZAS START. Nie od razu Rzym zbudowano i nie od razu zrobiłam cały dystans ciągłym biegiem. Jak już moje ciało odmawiało posłuszeństwa, mówiłam sobie STOP i końcowy odcinek pokonywałam szybkim chodem.
Z dnia na dzień, z treningu na trening udało mi się dobić do 2 km, potem do 2,5 km. Dodatkowo dodawałam jeszcze 2,5 km spaceru, żeby dobić do dystansu 5 km podczas jednego wyjścia. To były takie moje treningi mieszane: najpierw bieg, potem chód.
Aż pewnego, pięknego dnia razem z moim Połówkiem - udało mi się zrobić moją pierwszą 5! Nie było łatwo, miałam swoje kryzysy, które musiałam pokonać.

Jednak jeśli osoba obok, wierzy w Ciebie, motywuje Cie z całych swoich sił i po zrobionym treningu widzisz w jej oczach dumę, to mówię Wam, że WARTO. 

Sport, jakikolwiek sport.. nie musi to być bieganie, fitness czy podnoszenie ciężarów, niech będzie to cokolwiek - jeśli zaczniesz, to da Ci to mnóstwo radości, pozytywnej energii. Nauczy dyscypliny i ukształtuje w pewien sposób charakter. I nie jest to teoria wyssana z palca. Pisze Ci to osoba, która parę lat wstecz w życiu by nie przypuszczała, że przebiegnie jakikolwiek dystans, że regularnie będzie chodziła do klubu fitness na trening, a do tego, że będzie czerpała z tego niesamowitą radość i satysfakcję.

Wszystko da się zmienić w swoim życiu. Wybór należy do Ciebie, jak to zrobisz i czy zmienisz to na lepsze! 

środa, 14 września 2016

Zdrowe środy - czas na deser. Cynamonki owsiano-pszenne z gorzką czekoladą

Dzisiaj środa - więc czas na kolejny post z serii ''Zdrowe środy - czas na deser''. Tym razem padło na ulubioną przekąskę Tomaszka - CYNAMONKI. Proste w wykonaniu, ale za to czasochłonne, bo wiadomo jak to bywa z ciastem drożdżowym - aby było smaczne, musimy dać mu sporą chwilę na wyrośnięcie. 


Ciasto drożdżowe z użyciem mąki owsianej czy razowej wydaje się nieco bardziej kruche i mniej puszyste, niż te wykonane typowo na mące pszennej. Także nie macie się co przejmować, jeśli cynamonki będą chrupie i kruche.



Nie ukrywam, że ciężko było mi sprecyzować przepis na ciasto drożdżowe, bo szczerze Wam powiem, że ja to wszystko robię ''na oko'' i o dziwo, zawsze wychodzi, więc mam nadzieję, że sprostałam zadaniu i Wam też wyjdzie! :D
NO TO ZACZYNAMY !

  • 250 ml mleka podgrzewamy w garnuszku z łyżeczką cukru i szczyptą soli. Mleko ma być ciepłe, ale nie gorące. Następnie do mleka dodajemy drożdże (najlepiej pokruszyć) i mieszamy, aż się rozpuszczą - odstawiamy do czasu wyrośnięcia. 
  • W osobnej misce przygotowujemy 5 łyżek mąki owsianej i 5 łyżek mąki razowej, dodajemy 2 łyżki oleju i 1 jajko i odstawiamy na bok do czasu wyrośnięcia drożdży. 
  • Do mącznej mieszanki dodajemy wyrośnięte drożdże i energicznie mieszamy widelcem do uzyskania spójnej masy. Następnie dodajemy po trochu mąki pszennej, dalej mieszając. Odkładamy widelec, blat posypujemy mąką i przekładamy ciasto - wyrabiamy od czasu do czasu podsypując mąką, do uzyskania spójnej, gładkiej kulki, odchodzącej od dłoni. Tak przygotowane ciasto odstawiamy na co najmniej godzinę do wyrośnięcia. 
  • W międzyczasie gorzką czekoladę trzemy na tarce o bardzo drobnych oczkach, dla dodatkowego osłodzenia cynamonków można zetrzeć w gratisie czekoladę karmelową :) 
  • Po wyrośnięciu ciasta, rozwałkowujemy je na cienki placek o grubości ok 3 mm. Posypujemy cynamonem, cukrem brązowym, startą czekoladą i zwijamy w rulon. Kroimy na kawałki grubości ok. 2 cm i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Odstawiamy na 20 minut i nagrzewamy piekarnik do temperatury 180 stopni. 
  • Pieczemy przez 20 minut, aż ciasto się ładnie zarumieni.
  • Na koniec można polać je stopioną, gorzką czekoladą lub pozostawić w wersji klasycznej :D 

środa, 7 września 2016

Zdrowe środy - czas na deser. Placek jaglany z bananami i rodzynkami

Dzisiejszym postem rozpoczynamy cykl co środowych wpisów pt. : ''Zdrowe środy - czas na deser''. 
Od dziś i tak do odwołania, co tydzień w środę będzie wrzucany przepis na FIT-słodkości w formie ciast, ciasteczek, puddingów czy słodkich omletów :) Każdy smakosz znajdzie coś dla siebie ! Mam nadzieję, że ta opcja Wam się spodoba i będziecie z niecierpliwością czekać na każdy, nowy przepis. 


Te osoby, które śledzą moje poczynania blogowe od bardzo dawna, wiedzą, że jestem fanką prostych, ale za to pysznych rozwiązań. Lubię wymyślać desery do przygotowania w 20 czy 30 minut. Wtedy mamy okazję zjeść coś pysznego, ale nie zajmuje nam to mnóstwa czasu.


  • Białka oddzielamy od żółtek, dodajemy szczyptę soli i ubijamy na sztywną pianę. Następnie zmniejszając obroty miksera dalej ubijamy dodając po jednym żółtku i po łyżce cukru trzcinowego ( w sumie 2 łyżki). 
  • W osobnej miseczce przygotowujemy 4 łyżki płatków jaglanych, 2 łyżki mąki owsianej, po łyżeczce kakao i cynamonu, oraz łyżeczkę proszku do pieczenia - razem mieszamy. Po wymieszaniu , małymi porcjami dodajemy do masy jajecznej delikatnie ubijając mikserem. 
  • Gotową masę jajeczną wylewamy na wcześniej przygotowaną blachę - może być tortowa lub taka specjalna pod tartę. Układamy banany pokrojone w plasterki i posypujemy rodzynkami. 
  • Całość wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy przez 30 minut. 
Po tym czasie nasz placek jaglany jest GOTOWY! :)